My life: work, fun and then some...

Wednesday, July 25, 2007

Tanzania & Zanzibar

Wylot za 4h. Wracam 5. sierpnia. Potrzebuje przelotke PL-UK, inaczej zdjecia bede robic tylko do momentu kiedy rozladuja mi sie obie baterie. 1h 10 min na przesiadke w Amsterdamie. Mam nadzieje, ze zdaze ja kupic.

Monday, July 23, 2007

Warsaw keeps surprising me...

Nie wiem, ile lat trzeba mieszkac w Warszawie, zeby to miasto przestalo mnie zaskakiwac, ale najwyrazniej 8 lat (z przerwa) to za krotko.

Neurotyczny motorniczy, ktory hamuje co kilkadziesiat metrow, bo tak.

Na oko 16-letnia dziewczyna z tatuazem "CARPE BIEM" (podobno biem ma cos wspolnego z jeleniem w Esperanto, byc moze wspomniana dziewczyna ma upodobania mysliwskie...).

Na oko 60-letnia kobieta z rozowymi (nie fioletowymi, podkreslam, nie fioletowymi) wlosami.

Cygan, ktory nie dosc, ze jest blondynem (choc fakt, musze przyznac, ze dzieciaka mial cyganskiego), to jeszcze tak strasznie rzepoli na akordeonie, ze nawet wcisniete w uszy sluchawki ipoda i glosnosc na max nie pomagaja.

I to wszystko podczas 20-minutowej jazdy tramwajem. Dziekuje niebiosom, ze po urlopie w koncu przesiadam sie za kierownice... Dopiero sie bedzie dzialo ;-)

Aha, na marginesie - postanowilam zostac mistrzem w przyrzadzaniu kaczki. Na razie idzie mi dobrze - red duck curry opanowalam do perfekcji. Dzis kaczka w sosie musztardowo-piwno-klonowym. Wlasnie sie konczy "robic".

Saturday, July 21, 2007

New era

Sorry guys from outside Poland - the results speak for themselves... And since we live in a customer-driven reality, then... well, what can I say? Tough luck...

Polish: 71%
English: 29%

Ma byc po polsku, to bedzie po polsku. Ale: bez polskich liter (przykro mi bardzo, sila przyzwyczajenia) i z wtraceniami po angielsku (znow - sila przyzwyczajenia). Nie wiem tez, czy moj styl pisania w jezyku ojczystym jest w ogole godny nazywania stylem (cisnie mi sie na usta slowo "pisanina"), ale to oczywiscie wyjdzie w praniu.

Z planow na najblizsza przyslosc - za 4 dni lece na urlop na Zanzibar. Obiecuje zdjecia i wrazenia po powrocie.

Jak wroce zrobie tez maly remont na blogu, pododaje linki, spolszcze to, co sie da i byc moze zastanowie sie (podkreslam, zastanowie sie - to nie jest zaden commitment) nad zmiana lay-out'u.

I to tyle. Spadam na jakies jedzenie.

Friday, July 13, 2007

Language?

Due to quite a few inquires regarding the language on the blog, I've decided to run a quick poll. I'll close it and act adequately one week from now. Happy polling!



Free Web Poll

Friday, July 06, 2007

We are inside

This is... um... bizarre. Reminds me of the San Francisco's Zodiac a bit: http://money.cnn.com/2007/07/06/news/companies/goldman/index.htm?eref=rss_topstories