Jest taki gadzet...
w iGoogle, ktory nazywa sie Chimp-o-Matic. Nazwa cokolwiek sluszna. Niniejszy gadzet codziennie raczy mnie miedzy innymi takimi perelkami:"It's a heck of a place to bring your family."--George W. BushNew Orleans, LA01/12/2006speaking about New Orleans after hurricane KatrinaKomentarz zbedny.
Still behind
Ciagle nie nadazam. Glownie przez to, ze caly sierpien codziennie mam 2,5h hiszpanskiego, a w week-endy nadrabiam rozne zaleglosci sprzed kilku tygodni. Ale jeszcze troche i mysle, ze wroce do bycia na biezaco.
Przyznam, ze bardzo duzo sobie obiecuje po zwolnieniu, ktore niewatpliwie bede musiala wziac po usunieciu dwoch osemek 11. wrzesnia - 3 dni w domu + week-end to sporo czasu. Choc istnieje szansa, ze przez te 3 dni bede wyc z bolu i nic nie zrobie...
Z dobrych wiadomosci - zdjecia z Zanzibaru juz zrzucilam na komputer, czekaja teraz cierpliwie na obrobke i selekcje. Jak to zrobie, tylko chwila bedzie je dzielila od pojawienia sie tutaj.
Z ciekawostek - polecam ponizszy film. Szkoda, ze w Polsce nikt by nie wyrazil zgody na puszczenie tego w TV.
I to tyle.
Zyje i mam sie dobrze (powiedzmy)
Wrocilam z wakacji, przetrwalam Rumunie i wszystko jest super, tylko zostalam przywalona taka iloscia rzeczy do zrobienia, ze nie mam czasu praktycznie na nic. Mam nadzieje, ze ogarne sie troche w week-end i nadgonie, miedzy innymi, zaleglosci na blogu.