My life: work, fun and then some...

Tuesday, May 27, 2008

Szybki update

Przedslubny koszmar organizacyjno-biurokratyczno-koordynacyjny. Ale dajemy rade. Choc nie wszystko jest tak, jak powinno byc. No ale nie mozna miec wszystkiego.

Mieszkanie popychamy do przodu - do polowy czerwca odbierzemy klucze ;-)

W pracy zrobilo sie troche normalniej (na chwile). Ale i tak jest zasuw. I widac juz pierwsze wymierne rezultaty. No i zespol mi sie zaczyna spajac - powolutku, bo dosc rozni jestesmy, ale zdecydowanie zaczynamy juz tworzyc cos wiecej niz grupe przypadkowych ludzi. To cieszy.

Bardzo kocham mojego brata. Tak mi jakos to wlasnie przyszlo do glowy.

0 Comments:

Post a Comment

<< Home